…cytując jednego z organizatorów, co w wolnym tłumaczeniu brzmi „Mistrzostwa Freedivingu Barbarzyńców” a znaczyć miało „Barbórkowy Puchar Śląska we Freedivingu” 😉
Właśnie minął tydzień od zawodów. Wybrałem się na nie z mruwą jako coach i pod- i nad-wodny filmowiec. Jako, że przez dłuższy czas nie trenowałem na basenie to odpuściłem sobie start w zawodach. Może uda się wystartować na marcowych zawodach we Wrocławiu, ale na ten dzień przygotowana jest inna, ważniejsza dla mnie impreza 😉
Warunki pogodowe nie rozpieszczały, dojazd nie należał do najłatwiejszych ale udało nam się bez problemu dojechać. Niestety wielu zawodników z różnych przyczyn nie dotarło na miejsce. Nie dotarł również najważniejszy sędzia – Pim Vermeulen, sędzia AIDA klasy A, którego obecność nadawałaby zawodom rangę World Record. Z powodu nieobecności Pima, gdyby nawet padł rekord świata to nie zostałby uznany. Trochę zawiedziona była ekipa z Chorwacji, wśród której dwie osoby – Dajana Zoretic i Goran Colak planowali bić rekord świata.
Były to dość niezwykłe zawody, bo pierwszy raz poza klasyfikacją indywidualną kobiet i mężczyzn, była też klasyfikacja drużynowa, przy czym drużyna musiała się składać z 3 osób, w tym co najmniej jednej kobiety. Organizatorom udało się dzięki temu przyciągnąć całkiem sporą rzeszę freediverek.
W sobotę odbyły się statyki (STA) i dynamiki (DYN), a w niedzielę dynamiki bez płetw (DNF). Na pierwszy ogień poszedł Goran Colak, który postawił poprzeczkę dość wysoko – 8:02. Widziałem to z bliska i muszę przyznać, że wyglądało to jak rutyna. Jego asekurant odliczał mu do ucha ile jeszcze zostało do 8 minut… 5… 4… 3… 2… 1… nagle Goran się wynurzył, i pokazał znak OK jak gdyby nigdy nic. Tylko pozazdrościć takiej kondycji! Tym wynikiem zapewnił sobie pierwsze miejsce w tej kategorii 🙂
Z dynamiką było podobnie. Goran zadeklarował 200m i startował jako ostatni. Filmowałem jego start pod wodą i szczena mi opadła gdy pod koniec ósmego basenu odwrócił się do kamery, uśmiechnął i pomachał (!!!). Tak naprawdę mało kto pod koniec tak długiego dystansu jest świadom tego co robi, a Goran dopłynął do końca, wynurzył się i znów jak gdyby nigdy nic „I’m OK”. Brawa dla niego! Mam nadzieję, że niebawem pobije rekord świata, bo na pewno na to zasługuje.
Najbardziej czekałem na to co wydarzy się w niedzielę podczas dynamiki bez płetw. Goran na wstępie zrobił 175m, ale wynik ten nie liczył się jako rekord Polski ;). Czekałem co pokażą Michał Mrozowski i Mateusz Malina, którzy specjalizują się w pływaniu bez płetw. Przed nimi startował Robert Cetler, wielokrotny mistrz Polski, który zakończył swoją próbę na dystansie 163m, ustanawiając tym nowy rekord Polski. Pokładałem duże nadzieje w Mateuszu, gdyż w tym roku w Dahab jako pierwszy Polak zanurkował na bezdechu na 100m, a na treningach basenowych niedawno robił ponad 175m DNF. Mateusz i Michał wystartowali jednocześnie i zakończyli na 166m i 161m. Jeden z taką sambą, że dwa razy nieświadomie wykonał procedurę powierzchniową, a drugi tuż po wynurzeniu stracił przytomność. Tym samym nowym rekordzistą Polski został Ceti.
Jeśli chodzi o kobiety to najlepiej poradziła sobie dziewczyna Gorana – Dajana Zoretic. Statyka 5:20, dynamika 175m a dynamikę bez płetw zakończyła na imponującym dystansie 158m. Zabrakło jej niecałe 2m, żeby pobić rekord świata ustanowiony przez rosjankę Natalię Molchanovą.
Wrocław reprezentowały 3 osoby (niestety nie team 😉 ) – mruwa, i po raz pierwszy na zawodach – Tomek i Marek. Mruwa zajął 5 miejsce z wynikami STA 5:48, DYN 100m i DNF 107. Marek był 17-ty, z wynikami STA 4:14, DYN 78m i DNF 80m, a Tomek 25-ty – STA 4:21, ale z taką sambą, że nie zdążył zrobić procedury powierzchniowej na czas i został zdyskwalifikowany, DYN 99m (w krótkich płetwach!!!) i DNF 80m. Uważam, że to bardzo dobre wyniki jak na początkujących freediverów i trzymam kciuki – oby tak dalej! 🙂
Pełne wyniki zawodów dostępne są tutaj.
Poniżej kilka fotek z zawodów, niestety nie mam ich zbyt wiele, bo głównym moim zajęciem tam było filmowanie. Jak tylko zmontuję film to oczywiście go tutaj umieszczę.
7 Odpowiedź na „Barbarian Freediving Championship”…
kam napisał:
Maczek co to jest ta „taka samba”, bo mi kurcze bardziej pasuje do zawodów tanecznych? 🙂
maczek napisał:
Samba to chwilowa utrata zdolności psychomotorycznych, która występuje po zbyt długim wstrzymywaniu oddechu. Objawia się tym, że delikwent nie panuje nad swoim ciałem i wykonuje różne dziwne nieskoordynowane ruchy – tak jakby tańczył sambę 😉 Trwa to zazwyczaj kilka – kilkanaście sekund.
edek napisał:
no to rzeczywiście dużo to ma z tańcem wspólnego 😉
widzę, że się Maczek opuściłeś, tylko rola operatora filmowego, łiiii….
edek napisał:
a co do imprezy w marcu to jak dobrze się postarasz to może obydwie „obskoczysz” 😀
maczek napisał:
Jako operator siedziałem pod wodą dłużej niż zawodnicy 😉 a marcowe imprezki – będę się starał, żeby zaliczyć obie 🙂
kam napisał:
A propos samby – to ja już kumam co was tak ciągnie do tego nurkowania 🙂 taka samba to chyba lepsza niż wszystkie „procedury powierzchniowe” razem wzięte.
Relacja z barbórkowego Pucharu Śląska we Freedivingu — Spearfishing.pl napisał:
[…] Zapraszam także na blog naszego redakcyjnego kolegi. http://sillywalks.net/2010_12_barbarian-freediving-championship.html […]