Pozdrawiamy z okolic Gdańska. Jesteśmy w drodze do Sasina a za sobą mamy nocny trip do Bydgoszczy (w strasznej ulewie w ok. Ostrowa) i nocleg w obskurnym motelu Na Niwach, z kompletnie pijanym recepcjonistą (jak dojechaliśmy to facet bełkotał, że zakrztusił się kanapką jak do niego dzwoniliśmy z trasy i dlatego tak dziwnie mówi;)). Do celu pozostało 116 kilometrów. Tomek właśnie pojadł i powoli ruszamy dalej.


W niedzielę wróciliśmy z 5-dniowego wypadu do Łagowa. Nie był to wyjazd z Funduszu Wczasów Pracowniczych, ani też pielgrzymka do pobliskiego pomnika Jezusa (lub jak kto woli Aragorna ;)) w Świ...
Czytaj dalej
Dojechalismy. Oczywiscie nie dzisiaj, a w sobote. Trafic do naszego domku bylo trudniej niz znalezc droge powrotna do Yangshuo czy tez autobus z Pekinu do Badaling. Ale szczesliwie jestesmy cali i zdr...
Czytaj dalej