Wczoraj ok. 11:00 dotarliśmy do Budapesztu. Przez portal Wimdu.com wynajęliśmy mieszkanie przy Podmaniczky Utca, bardzo blisko dworca kolejowego. Mieszkanie jest w starej przedwojennej kamienicy, jest duże więc Tomek ma miejsce do biegania, a my biegamy za nim ;).
W miarę szybko ogarnęliśmy się i ruszyliśmy w teren. Na pierwszy rzut (98ifubnryuu – to napisał Tomek) poszedł Plac Bohaterów i pobliski park z zamkiem Vajdahunyad. Zamek zwiedzaliśmy tylko z zewnątrz, bo Tomuś jest tak ciekawy świata i wszystkiego musi dotknąć, spróbować, nacisnąć, że po takim zwiedzaniu wnętrza wyglądałyby jak po wizycie diabła tasmańskiego ;). Niemniej jednak park i zamek bardzo nam się podobał.
Później wybraliśmy się na rejs po Dunaju. Tomkowi najbardziej podobało się chodzenie po schodkach i taniec w rytmie walca.
Na zakończenie dnia byliśmy świadkami „popisówki na szosie” – przez miasto przejechało kilkanaście sportowych samochodów Porsche, Ferrari, Lamborghini, itp. Był to przedsmak niedzielnego wyścigu Formuły 1.